piątek, 5 grudnia 2014

Rozdział 5

*oczami Nicka*
Stanęliśmy na środku jakiegoś wielkiego placu, Kate ustawiała mi strzemiona na długość moich nóg, ja w tym czasie zająłem się regulacją rozmiaru mojego toczka- bo tak się nazywa :)
- Dobrze, wsiadaj- oznajmiła
Niepewnie wsadziłem nogę w strzemie
-i...1...2....3.... hop!- zaśmiała się
Siedziałem już na Flice, było tak dziwnie- wysoko.
Kate podpięła jakiś sznurek, wzięła bata i poprowadziła mnie na koło. Puściła lonżę tak, że ona stała w środku i mnie trzymała, a ja na Flice krążyłem wokół niej.
-Ok, jak tam?-zaśmiała się
-Yyy... nawet spoko
-Dobrze, to porobimy ćwiczenia- oznajmiła
-Ok...-Odparłem
- Dotknij 10 razy zadu konia
-Czego?
- Pupy- zaśmiała się
- Trzeba było tak od razu
-Nie ważne, rób
- 1...2...3...4...5...6...- zacząłem liczyć
- Dobrze, starczy, bardzo ładnie- pochwaliła mnie.
Wow Chyba pierwszy raz w życiu mnie pochwaliła. Czułem się taki...taki..., dumny.
Z zamyślenia wyrwał mnie jej głos
- Teraz 10 razy do uszu
- Dobra.....
Zacząłem liczyć. W między czasie rodzice Kate pojechali do jakis znajomych i oznajmili, że wrócą jutro po śniadaniu.
- Dobrze mamo! Damy sobie radę- Krzyknęła
- Dowidzenia!- odparłem
Pojechali.
- To teraz 5 razy do stóp
Wykonałem jej polecenie.
Zrobiłem jeszcze chyba z milion ćwiczeń... Byłem już zmęczony, ale stwierdziłem, że nic nie powiem.
-Brawo! Bardzo dobrze Ci idzie. To teraz pojedziemy trochę szybciej, pamiętasz jak się anglezuje?
- Tak, jasne
- To UWAGA! Trzymaj się
"Flicka kłus"- usłyszałem.
W tym momencie urwał mi się film.
*oczami Kate*
Nie zdążyłam nawet ruszyć Flicki do kłusa, nagle Nick spadł. Spadł i leżał. Nie podnosił się.
Przestraszona puściłam konia i pobiegłam do niego.
-NICK!NICK!- krzyczałam, Jednak to nic nie dawało.
"Najwyraźniej stracił przytomność" - pomyślałam. Nie może być na dworze. Dociągnęłam go do siana i o nie oparłam. Pobiegłam po wodę. Nic to nie dało. Wydawało mi się, że jest coraz gorzej. Postanowiłam, że dzisiejszą noc spędzimy na dole. Nie było szans abym dociągnęła go na górę.
Położylam go na kanapie i przykryłam kocem. Siedziałam obok niego jeszcze dłuższą chwilę. W końcu postanowiłam, że muszę się przytulić. Podeszłam do niego i objęłam go ramieniem. Nagle otworzył oczy.
- Nick, cześć- mówiłam spokojnie- jak się czujesz?
- Boli mnie głowa. Bardzo.
-Jejku, tak mi przykro, przepraszam
- Nic się nie stało. To nie twoja wina, sam chciałem wsiąść na konia- uśmiechnął się blado
- Moja. - stwierdziłam. - Proszę masz tu wodę
- Dziękuje...
- Nick, słuchaj zostawiłam na dworze Flicke, pojdę ją szybko rozebrać i nakarmię konie. A ty tutaj leż. Zaraz wrócę. Obiecuję.
- Dobrze, zostanę, ale wracaj szybko
- Wrócę.- powiedziałam
*oczami Nicka*
Nie pamiętam co się stało, obudziłem się tutaj przytulony do Kate. To było miłe. Ale ona poszła teraz do koni. Mam nadzieję, że szybko wróci.
*oczami Kate*
Szybko ogarnęłam konie i wróciłam do Nicka.
- Wszystko ok? Nic Cię nie boli? Potrzebujesz czegoś?- zapytałam
- Bywało lepiej... Jeżeli chcesz coś zrobić to możesz mnie przytulić.
-Pewnie- zaśmiała się
Po chwili czułem jej zapach, oddech i jej ręce zaciśnięte na moich plecach.
- Kate.... Zaprowadzisz mnie do łóżka?
- Chodźmy.
Wzięła mnie pod rękę i zaprowadziła na górę.
- Tu masz łóżko, herbatę i jabłko, Jak byś czegoś potrzebował to krzycz- oznajmiłam
Już miałam wychodzić, kiedy...
*oczami Nicka*
- Kate.......
- Słucham
- Mogłabyś zostać?
- Pewnie
Usiadła obok na krześle. Czułem się teraz jakoś bezpieczniej.
- Pojeżdżę jutro?- zapytałem
- Nie, mój drogi. Na pewno nie. - odpowiedziała
- Niech Ci będzie
- To super. Mogę już zmykać?- zapytałam
- Chodź jeszcze tutaj na chwilkę
Wskazałem na miejsce obok siebie.
Podeszła powoli i delikatnie usiadła.
- Dziękuję- powiedziałem
-Ale za co? Ja nic nie zrobiłam
- Uratowałaś mnie
- Wcale nie, To prze ze mnie.
- Nie
-Tak
- Nie
-Tak
W tym momencie zbliżyłem się do niej, nasze usta dzieliły milimetry
- Kocham Cię- powiedziałem i złączyłem nasze usta w pocałunku.
*oczami Kate*
Nie spodziewałam się tego. To było miłe ale dziwne. Oderwałam się od niego. Szybko otarłam usta, wstałam i wyszłam.
- Ale Kate! Poczekaj- krzyknął
- Nick! idź spać!- odparłam
i zamknęłam  drzwi. Wściekła zarzuciłam kurtkę i buty i wyszłam na dwór.
Podeszłam do boksu Spartana. Jak zwykle patrzył na mnie swoimi pięknymi oczami. Postanowiłam się przejechać. Ubrałam go szybko i wsiadłam. Stwierdziłam, że dzisiaj z powodu stanu i obecności Nicka, pojeżdżę po ujeżdżalni, kiedy indziej pojedziemy na wycieczkę.
Była 22 więc było już ciemno, podjechałam aby zapalić światło.
Po rozstępowaniu, i rozkłusowaniu zaczęłam galopować. Byłam zła. A to dawało mi radość. Wtedy czułam się wolna. po ponad godzinnej jeździe rozebrałam Spartana i pomaszerowałam do domu.
Była 23;26. Zjadłam jabłko i poszłam na górę. Po drodze zajrzałam do Nicka. Spał. Zgasiłam mu lampkę i pocałowałam w czoło. Już będzie dobrze. Musi być!
Z takim założeniem poszłam spać.
 *oczami Nicka*
Była 5;20 nie chciało mi się już spać. Głowa mnie już nie bolała, było wszystko ok.
Ubrałem się i poszukałem pokoju Kate. Znalazłem. Ona jeszcze spała. No nie dziwne, w sumie jest 5:20. Nagle zadzwonił mi telefon- to była mama...

czwartek, 4 grudnia 2014

Rozdział 4

*oczami Nicka*
7 lekcji minęło bardzo szybko, właśnie zamierzałem iść do pokoju kiedy usłyszałem Kate:
- Nick, pakuj się, wyjeżdżamy za godzinę!
- Ok. Przyjdziesz do pokoju?
- Przyjdę- uśmiechnęła się
Pomaszerowałem na górę. W pokoju uświadomiłem sobie, że nie wiem jaki strój wziąć. Zdecydowałem, że z ubraniami poczekam na Kate. Zapakowałem kosmetyki, ładowarkę, przebrałem się...
- Jestem! Jak Ci idzie? - zapytała
-No... wiesz.... Jakie ubrania mam zabrać?
- Zabieraj co chcesz byle by było wygodne. - uśmiechnęła się. Też zaczęła się pakować.
*oczami Kate*
Widać, że Nick jest bardzo podekscytowany podróżą, może będzie fajnie :)
- Idziemy!- oznajmiłam
- Dobrze - wziął torbę i wyszedł.
Pożegnaliśmy się z Elizą i Zackiem i ruszyliśmy do PKS-u.
Swoje miejsca zajęliśmy już po 20 min. Siedziałam obok Nicka.
- Ile będziemy jechać?- zapytał
- 2 godzinki :) - odpowiedziałam
- Tak, długo?
- A chcesz dojechać na ranczo? - zaśmiał się.
- Chcę- odpowiedział
- To musisz zaczekać- zaczęłam się z nim droczyć
Gadaliśmy jeszcze 30 min o różnych rzeczach. W końcu zasnęłam mu na ramieniu. Czułam jego oddech. Było mi dobrze...
*oczami Nicka*
Kate znowu zasnęła mi na barku, przytulona. Czuję, że coś może z tego być. Zapytam ją czy chce ze mną być.. Ale jeszcze nie teraz. Również zasnąłem.
- Nick! Wstajemy- usłyszałem
- yy.... Juuuuż..... - nie chętnie otworzyłem oczy...
-Jak się spało? - zapytałem
- Hmm.... Dobrze jak zwykle gdy jestem blisko Ciebie- odpowiedziała, zrobiło mi się wtedy jakoś ciepło na sercu.
- Wysiadamy- oznajmiła
Wysiedliśmy na jakimś totalnym pustkowiu,
Byłem zdziwiony ale szedłem cicho żeby nie wkurzyć Kate...
Po 10 minutach maszerowania w ciszy dotarliśmy pod wielki płot z łukiem i tabliczką "Ranczo Wesley, państwo Monson".
Weszliśmy, już u progu przywitała nas jakaś kobieta, zapewne mama Kate
-Kate słoneczko, jak tam w szkole?
-Dobrze mamo. Mamo słuchaj to jest Nick =przedstawiła mnie,
-zabrałam go ze sobą bo chciał zobaczyć ranczo i konie. Nie będzie to problem?- zapytała
- Nie skądże- odpowiedziała po czym podeszła do mnie.
- Cześć, Melisa Monson
- Nick Sparen
Podaliśmy sobie ręce po czym poszedłem za Kate do jej pokoju.
Rozpakowałem się szybko i zszedłem z nią na obiad. Posiłek był bardzo dobry. Jej rodzice są bardzo mili.
-Nick, nie chciałbys przejechać się na koniu? - zapytał pan Monson
- Pewnie jeśli można - spojrzałem na Kate
- Pewnie, że można- odpowiedziała
- Dobrze Kate, zjedzcie do końca, potem posprzątacie w boksach, i pograbicie podwórze, następnie możesz wsadzić kolegę na lonżę, jeśli chcesz też możesz pojeździć, musicie jeszcze nakarmić konie i wracacie do domu.  Ok?
- Tak, tato - Uśmiechnęłą się do mnie porozumiewawczo, wstaliśmy od stołu i poszedłem za Kate do stajni.
*oczami Kate*
Widzę,że Nick jest zainteresowany pracą przy koniach i ogólnie końmi. To dobrze. Może się czegoś tu nauczy :)
- Ok, chodź tutaj- rozkazałam
- Jestem - rzekł
- Zaczniemy od sprzątania boksów, weź tą łopatkę i szufelkę. Zobacz, nabierasz słomę na to i wrzucasz na taczkę. Gdy wyjmiesz już całą słomę przynieś i rozłóż nową. Leżą tam- wskazałam w róg pomieszczenia.Dobrze?
- Jasne
- Jak będziesz miał jakieś pytania to pytaj, będe w innych boksach.
- Ok.
Ruszyłam do innych boksów. Posprzątanie 15 boksów zajęło nam ok. 45 min. Szybko!\
- Ok, bardzo dobrze dałeś sobie radę z boksami. Teraz weź grabie i będziemy zamiatać.
Wykonał moje polecenie. To zadanie zajęło nam 15 min. Wow! Z nim wszystko idzie szybciej!
-Dobrze, chyba z takich spraw porządkowych to wszystko już zrobiliśmy, teraz pora na coś przyjemniejszego. Chodź wybierzesz sobie konia, osiodłamy go i wsiądziesz. Ok?
- Tak, super!- Ucieszył się.
*oczami Nicka*
Tu jest super! Co prawda trochę się zmęczyłem ale to też dobre :)
- Ok, którego konia wybierasz?- zapytała
Rozejrzałem się po stajni..
- Tego- wskazałem na karą klacz stojącą w brzegu stajni.
- Chcesz Flickę?
- Tak.
-Dobrze, to chodź, zobacz, bierzesz uwiąż i podchodzisz do boksu, przypinasz go do dolnej części kanatra, otwierasz zasuwę i wyprowadzasz konia.
Przywiązała go do specjalnych dwóch uwiązów i wskazała na pudełko ze szczotkami.
- Bierz jedną i czyść- uśmiechnęła się.
Wziąłem szczotkę i niepewnie poprowadziłem ją wzdłuż szyi Flicki. Powąchała mnie przyjaźnie, Dotknąłem jej delikatnego nosa, parsknęła. Zacząłem czyścić coraz pewniej. Gdy skończyliśmy, Kate ubrała ją w jakieś rzeczy.
- Idź teraz po toczek i będziesz wsiadać- oznajmiła
-Yyy... toczek? co to?
-Kask. Weź jeden z tamtych czarnych- zaśmiała się
Gdy byłem już gotowy pomaszerowaliśmy na ujeżdżalnię....




I JAK TAM? PODOBA SIĘ?
KOMENTARZ=MOTYWACJA=LEPSZE I DŁUŻSZE ROZDZIAŁY

Rozdział 3

*oczami Kate*
Wieczorem jeszcze długo nie mogłam spać, myślałam o tym co się stało poprzedniego dnia.... Niesamowite było to, że znalazłam się z Nickiem w tej samej klasie, a do tego w tym samym pokoju. Byłam szczęśliwa. Chciałam go poznać. 

*następnego dnia rano*

*oczami Nicka*
Obudziłem się o 6:20, śniadanie było dopiero o 7:00 więc miałem jeszcze dużo czasu. Kate jeszcze spała. Była taka słodka. Siedziałem nad jej łóżkiem. Nagle otworzyła oczy. Była zmieszana. 
-Yyy... cześć... - uśmiechnęła się
- cześć- odpowiedziałem
Siedzieliśmy jeszcze dłuższą chwilę... Była długa ale dla mnie to było 5 min..... 
-Hej, ludzie jest już 6:55!!! - usłyszeliśmy zza drzwi
- Kurde! - krzyknęliśmy niemal równocześnie.
Kate szybko ubrała się i popędziła do łazienki, Ja poszedłem w jej ślady.
 -Eliza i Zack już poszli westchnęła Kate
-Spokojnie. Dojdziemy :) - odpowiedziałem 
Uśmiechnęła się. 
Poszliśmy.
*oczami Kate*
Nick jest niesamowity, umie mnie pocieszyć w każdym momencie. Zadowolona ruszyłam do stołówki.
*oczami Elizy*
Mam wrażenie, żę Ci dwoje coś kręcą. Kate i Nick hmmm.... całkiem nieźle :P

* 2 MIESIĄCE PÓŹNIEJ, WIECZÓR*


*oczami Nicka*
Siedzieliśmy już w pokojach, Kate odrabiała pracę domową z fizyki. 
Nagle zapytałem:
-Hej, Kate.....
-Słucham- odwróciła się i uśmiechnęła
- Pamiętasz jak gadaliśmy o tym twoim ranczu?
-Tak, a czemu pytasz?-odwróciła się do mnie, odłożyła książkę.
- Słuchaj, zabierzesz mnie tam kiedyś?
Zaśmiała się.
-Pewnie, co robisz w ten weekend? Jadę do domu jutro.
- No właśnie nic...
- Pojedziesz ze mną - oznajmiła z uśmiechem
- Naprawdę? Dziękuję.
Przytuliła mnie. Uśmiechnąłem się.
- Lubię się do Ciebie przytulać- powiedziałą
- Ale... przecież to był pierwszy raz..- powiedziałem zmieszany
- Tak, ale już wiem, że będę to lubiła. 
Przytuliłem ją mocniej. Uśmiechnęła się, 
Po dłuższej chwili zasnęła mi na barku. To było niezwykłe.
W pokoju było piętrowe łóżko... Nie ma szans żebym wsadził ją na górę... Cóż nie ma wyjścia. Położę ją ma moim łóżku. Ja pójdę spać na podłogę. Zrobiłem tak jak pomyślałem. Wziąłem sobie koc i poduszkę i zasnąłem. 

*RANO*

*oczami Kate*
Obudziłam się na łóżku .... Nicka? Co ja tu robię? Popatrzyłam na podłogę, Nick tam leżał. Ubrałam się i postanowiłam go obudzić.
-Nick, halo, Nick...
Otworzył oczy.
- Yyy... Hej, Kate- uśmiechnął się
-Dlaczego śpisz na podłodze?
- Wczoraj zasnęłaś mi na kolanach... Nie chciałem żebyś spała na ziemi więc położyłem Cie u mnie na łóżku. A ja poszedłem na podłogę...
- Ojejku, dziękuję- przytuliłam go. 
Uśmiechnął się. 
Idź się ubierz i pójdziemy na śniadanie - zaśmiałam się (był w samych bokserkach)
- Jasne :)
Poczekałam 10 min i ruszyliśmy na śniadanie. 
*oczami Zacka*
Zaraz przyjdą Kate i Nick... Hmmm.... Jakby im to powiedzieć...
O są...
Wziąłem Elizę za ręke i ruszyliśmy w ich stronę. 
- Hej, słuchajcie... Chcielibyśmy z Elizą Wam coś powiedzieć.
- Słuchamy- rzekli niemal równocześnie.
- No więc.... my jesteśmy parą...
- To super! - krzyknęli oboje. 
Kate przytuliła Elizkę, a Nick mnie. Byłem szczęsliwy, że mamy to już za sobą. Zjedliśmy śniadanie. Cały czas trzymałem Elizkę za rękę... 
*oczami Nicka*
Super, że są parą. Jeszcze tylko lekcje i jadę z Kate na jej ranczo. Super. Chwila, dlaczego ja się tak cieszę? Już wiem, bo mi na niej zależy. Szczęśliwy poszedłem na lekcję,..






I JAK WAM SIĘ PODOBA? KOMENTARZ=MOTYWACJA=LEPSZE ROZDZIAŁY

Rozdział 2

*oczami Kate*
Na górę prowadziły szerokie schody u ich kresu zobaczyłam plakietkę "Pokoje 19,20,21,22 w lewo" wzięłam swoją torbę i pewnie pomaszerowałam w lewo. Gdy otworzyłam drzwi w pokoju była tylko Eliza, przywitałam się, chwilkę porozmawiałyśmy, nagle wszedł jakiś blondyn,
-Hey, jestem Zack
-Kate
-Eliza
Od razu wybuchnęliśmy śmiechem, bez powodu, poprostu :)
Eliza z Zackiem zaczęli rzucać się ubraniami, dołączyłam do nich na chwilę, jednak potem poszłam zorientować się co i jak z posiłkami, Na schodach spotkałam tego bruneta....
*oczami Nicka*
Zdezorientowany szedłem po schodach, nie mogłem znaleźć mojego pokoju... Nagle zobaczyłem ją. Na przeciwko mnie szła Kate. Jej piękne blond włosy rozwiewały się w powietrzu, niebieski oczy błyszczały, usta świeciły....
-Halo? Hey, wszystko ok?
Usłyszałem, chyba za bardzo się rozmarzyłem. Gdy tylko się ocknąłęm zobaczyłem  jej piękne oczy wpatrujące się w moją osobę...
-Yyy..n....nie.......- wyjąkałem
Ej, Nick co się z Tobą dzieje? Stary, co ty robisz? Zadawałem sobie te pytania, jednak nie znałem na nie odpowiedzi. Ona robiła ze mną coś dziwnego, niezwykłego...
-Może Ci w czymś pomóc?- zapytała
-Yyy... Wiesz może gdzie jest pokój nr.21?
- Jesteś w pokoju 21?
-Tak.
-Aha..... - wyglądała na zmieszaną...
Jednak szybko się ocknęła i powiedziała - Do końca schodami i w lewo- uśmiechnęła się promiennie i pomaszerowała na dół.
*oczami Kate*
Boże!!! Będę z nim w pokoju...
Dowiedzenie się o rozkładzie obiadów zajęło mi nie dużo czasu. Gdy wracałam do pokoju pod drzwiami zastałam tego tajemniczego bruneta,
-Ej, czemu nie wchodzisz? Coś się stało? - zapytałam
- Nie wiem...
-Dobra, nieważne, Jestem Kate.
- Nick .
-Chodź już! Wchodzimy!!!- uśmiechnęłam się a on poszedł za mną.
W pokoju zastaliśmy wojnę na ubrania. Toczyła się w dalszym ciągu, Zaśmiałam się. Widać, że się lubią,
-Eliza, Zack... Starczy!!! - krzyknęłam. W pokoju natychmiast zastała cisza.
*oczami Nicka*
Nie wiem co się ze mną stało, Dlaczego ja głupi nie wszedłem do tego pokoju?
Kate.. Bo chyba tak ma na imię, była bardzo miła. Kiedyś będzie moja!
Po chwili dziewczyna przedstawiła mnie innym. Poznałem Elizę i Zacka. Myślę, że to będzie udany rok! Zwłąszcza, żę w pokoju mam Kate.
Wieczorem rozpakowaliśmy się a punktualnie o 20:00 poszliśmy na kolację. Podział łożek i kolejność korzystania z łazienki zostanie roztrzygnięta po kolacji. Po 30 minutach najedzeni wróciliśmy na górę.
-Ok! To teraz tak: Kto pierwszy korzysta z łazienki? (łazienka łączyła dwa pokoje) - zapytała Eliza
- Ja! - krzyknęła moja piękna.
- Ok. To tak: Kate, Ja, Zack i Nick- zarządziła Eliza
-Ej! Ale dlaczego ja ostatni?- krzyknąłem
Kate natychmiast zabiła mnie wzrokiem.
-Eeee... to znaczy... nieważne.
Kate uśmiechnęła się.
-Ok. to łazienkę mamy załatwioną. Teraz pokoje. - tym razem odezwał się Zack.
Były dwa pokoiki połączone łazienką. W każdym takim pokoju było piętrowe łózko, dwa biurka, dwie szafki nocne i dwie szafy.
Zrobiliśmy losowanie. Losowałem ja i Zack. Każdy miał wylosować dziewczynę, z którą będzie dzielił pokój.
Zack wylosował.... Elizę.
No to super mi została Kate... Nie wiem czy się cieszyć czy płakać.
*oczami Kate*
 Siedziałyśmy z Elizą i czekaliśmy na wyniki losowania. Po chwili wyszedł Zack i powiedział, że z nim w pokoju będzie Eliza, mi został Nick. W sumie cieszyłam się. Lubiłam go.... Może z tego będzie coś więcej. Po 22 gdy wszyscy byli już w pokojach. Zostałam sama z Nickiem. Nie wiedziałam o czym mamy gadać. Było niezręcznie.
-Może opowiesz mi coś o sobie? - po chwili zapytał brunet.
- Hmmm.... Jestem Kate, mieszkam na ranczu. Na moim ranczu- po tych słowach uśmiechnęłam się. Przypomniały mi się te wszystkie chwile.... Chwile smutku i radości, sukcesów, porażek, bóli. Ale to wszystko to był mój dom. Moje przeznaczenie!
- Wow! Ranczo?!- zapytał
-Owszem, ranczo. Jak będziesz grzeczny to może kiedyś Cię tam zabiorę- zaśmiałam się.
Nick uśmiechnął się "grzecznie' zgasił światło. Poszliśmy spać.

Rozdział 1

Od zawsze rodzice wmawiali mi, że moim przeznaczeniem są konie. To właśnie tutaj na naszym ranczu jest i zawsze będzie całe moje życie. Rodzice mieli racje.... A tak w ogóle jestem Kate. To opowiadanie będzie właśnie o mnie :) Na ranczo mieszkam odkąd pamiętam... Moim pierwszym koniem była Iskra, mały kuc szetlandzki. Jednak w wieku 15 lat rodzice wysłali mnie do Internatu, tu właśnie zaczęła się moja przygoda...
*Oczami Nicka* 
W klasie jest taka nowa, wydaje mu sie ze ma na imię Kate. Jest ładna, inteligentna, ma pasje.... A ja? ... Chwila... Przecież jestem Nick! Nick nie użala się nad sobą. Nie ugania się za dziewczynami, one same do niego przychodzą. Z takim założeniem opusściłem klasę. 
*oczami Kate* 
Dzień już prawie się kończy a ja nawet nie gadałam z tym brunetem, kurde! Dobra, pójdę sprawdzić z kim jestem w pokoju: Hmm... Kate Monson... Mam! "Pokój nr 21: Kate Monson, Zack Tim, Eliza Mith i Nick Sparen" Może będzie dobrze? Z tym pytaniem pomaszerowałam na górę. 



Jak Wam się podoba? Wiem, ze krotki, następne będą dłuższe. Zostawcie po sobie komentarz! :) 
Autorka